Warning: "continue" targeting switch is equivalent to "break". Did you mean to use "continue 2"? in /lso/templates/lso2/functions.php on line 180

św. Stanisław Kostka

Urodził się 1550 r. w Rostkowie k. Płocka. Do 14 roku życia Stanisław pobierał nauki w domu rodzinnym. Na dalszą naukę został wysłany do Wiednia. Początkowo nauka młodzieńców szła trudno, ale pod koniec trzeciego roku należał do najlepszych uczniów. Trzy lata pobytu w Wiedniu to okres rozbudzonego życia wewnętrznego w życiu Stanisława. Wolny czas spędzał na modlitwie, lekturze Pisma Świętego oraz zadawaniu sobie pokuty. Taki tryb życia nie podobał się wychowawcy i kolegom. Uważali to za rzecz niemoralną. Dlatego w dobrej wierze usiłowali słowem a nawet biciem wyleczyć go i skierować na drogę normalnego postępowania. Intensywne życie wewnętrzne, nauka i praktyki pokutne tak osłabiły młody organizm chłopca, że ciężko zachorował.

Kiedy św. Stanisław był bardzo chory, nie mógł otrzymać Wiatyku, gdyż właściciel domu w którym mieszkał nie chciał wpuścić księdza, wtedy św. Barbara, patronka dobrej śmierci, nawiedziła jego pokój i przyniosła mu Wiatyk. W chorobie zjawiła się również Stanisławowi Matka Boża, od której doznał cudownego uleczenia. Zaraz po uzdrowieniu postanowił wstąpić do klasztoru. Niestety ojciec Stanisława nie wyraził zgody - Stanisław zdobywa się na heroiczny czyn, organizuje ucieczkę do Augsburga, aby tam wstąpić do zakonu jezuitów.

W augsburgskim klasztorze doceniono jego pokorę, pracowitość i pobożność i skierowano do Rzymu. Przełożeni zakonu pozwolili młodzieńcowi wiosną 1568 r. złożyć śluby zakonne. Był to najszczęśliwszy dzień w życiu Stanisława. Nagle jednak młody zakonnik zachorował. W wigilię Wniebowzięcia NMP zemdlał, a z ust zaczęła się sączyć krew. Była północ, kiedy zaopatrzono chorego na drogę do wieczności. Gdy podano mu różaniec, nagle twarz Stanisława zajaśniała tajemniczym blaskiem, następnie powiedział: "Widzę NMP z orszakiem świętych, który po mnie przychodzą". Kilka minut po północy 15.08.1568 r. św. Stanisław przeszedł do wieczności. Koledzy Jego powiadali, że zawsze prosił NMP, aby umarł w dzień Wniebowzięcia NMP. Prośba została spełniona.