Sprawozdanie z sesji formacyjnej dla nauczycieli i rodziców „Święci żywi w legendzie, czyli o edukacyjnych i wychowawczych walorach legend o świętych” 23 styczeń 2016 r.
W ramach cyklicznych sesji formacyjnych dla wychowawców młodego pokolenia, dnia 23. 01. 2016 r. odbyło się kolejne spotkanie w parafii Ducha Świętego i NMP Matki Kościoła w Kędzierzynie-Koźlu. Poprowadził je br. Tadeusz Ruciński FSC z Częstochowy. Wzięło w nim udział 35 nauczycieli, katechetów i rodziców z Reńskiej Wsi, Przewozu, Głubczyc, Strzelec Opolskich, Ujazdu, Raciborza, Twardawy, Opola, Roszkowa, Rudy Śląskiej, Głogówka, Cyprzanowa i z Kędzierzyna-Koźla.
Spotkanie rozpoczęło się Eucharystią sprawowaną przez ks. proboszcza Edwarda Bogaczewicza prałata, w intencji uczestników sesji, br. Tadeusza i nauczycieli kędzierzyńskiej parafii. Lekcję czytała p. Jolanta Topór, modlitwę wiernych prowadziła p. Anna Penkala a śpiewom przewodziła p. Marta Otrząsek – nasza organistka.
Po Eucharystii, po rejestracji u p. Barbary Mańkowskiej i po dobroczynnej kawie i herbatce rozpoczął się wykład, a następnie warsztaty.
Wykład
Temat dzisiejszego spotkania jest nieodłącznie związany z opowiadaniem. Czynność ta była pierwszym nośnikiem przekazywania informacji, począwszy od zamierzchłych czasów tworzenia się starożytnych cywilizacji, poprzez erę powstawania i funkcjonowania pisma aż do współczesności posługującej się mediami elektronicznymi. Potrzeba słuchania bajek, opowieści czy historii, zwłaszcza u dzieci i to w każdej epoce, uświadamia, jak głęboko w archetypie człowieka utkwił fakt ustnego przekazu i jak niezastąpiona jest jego rola w kształtowaniu się osobowości człowieka.
Axel Munthe szwedzki pisarz i psychiatra w swym opracowaniu „Księga z San Michele” utrzymuje, że krótkowzroczność naszego postępowania w dorosłym życiu bierze się z braku opowiadania bajek w dzieciństwie. Braku tego nie można już niczym nadrobić w późniejszym okresie i człowiek nie jest w stanie dysponować szerokimi horyzontami, bo jego wyobraźnia dziecięca nie była właściwie stymulowania. Prawidłowość ta potwierdza się w dużym procencie ludzkiej populacji.
Rainer M. Rilke niemiecki pisarz wiąże obojętność dorosłych na potrzeby dzieci, zwłaszcza ich potrzebę słuchania bajek i opowiadań na dobranoc, z brakiem Boga w życiu dorosłych. Swoją obserwację umieścił w utworze „Naparstek” z książki „Powiastki o Panu Bogu”, na podstawie, którego powstał spektakl „Naparstek”. Myślą przewodnią tego spektaklu jest poszukiwanie dobra oraz to, jak wartości duchowe nabyte w dzieciństwie, mogą zmienić samego człowieka i świat.
Jak niezbędne są dzieciom opowiadania przekonuje Bruno Ferrero, autor wielu zbiorów opowiadań dla dzieci. W swojej książce „Historie”: umieścił, zamiast motta, następującą scenkę „Helenka ma trzy i pół roku, przed zaśnięciem chciałaby usłyszeć jakąś bajkę. Mamusia jednak nie zgadza się: - Tego wieczoru Helenko bajki nie będzie, bo jestem bardzo zmęczona. Umieram wprost ze zmęczenia – mówi ziewając. – A ja umieram z braku bajki – odpowiada dziewczynka.
W kategorii „opowiadania” znajdują się legendy. Słowo pochodzi od łacińskiego legere, co tłumaczy się coś do czytania, coś co trzeba opowiedzieć. Legenda jest to opowiadanie mające u podstaw fakty historyczne, najpierw opowiadane ustnie, potem spisane, zawierające nieprawdopodobne motywy i dotyczące popularnych bohaterów- ludzi (tym różnią się od mitów, bo one tyczą się bogów i herosów). Legendy są pomocnicami historii, jeśli niosą ze sobą prawdę i są z historią w zgodzie.
Legendom przypisuje się różne gatunki. Nas interesują, ze względu na temat, legendy hagiograficzne, mające swe źródło w dokumencie „Acta Sanctorum” powstającym na przestrzeni wieków. Pierwszymi były legendy o życiu Jezusa Chrystusa i Maryi, a później o świętych i ich dokonaniach. Tutaj zawsze obecny był Pan Bóg.
Zatem, zasadne jest pytanie: Kto to jest święty?
Ciekawa rzecz, że w obiegowym rozumieniu terminy związanie ze słowem „święty” mają znaczenie pejoratywne i służą raczej do obrażania innych niż podziwiania ich. Jeśli słyszymy słowo „świętoszek” to rozumiemy je jako kicz świętości. Jeśli ktoś mówi „dewot” to tak określa człowieka kiedyś praktykującego bezbożność, a obecnie radykała, chcącego w oczach innych nadrobić swe złe czyny, ale nie koniecznie z powodu prawdziwego nawrócenia. Nie budzi też zaufania osoba przedstawiająca siebie innym, jako kryształowo czystą i bezgrzeszną, a powiedzenie „nie bądź taki święty” ma ostudzić czyjś zapał do czynienia dobra, przebaczania czy rezygnacji z siebie.
Tymczasem w listach Pawłowach często występuje określenie „święty” w odniesieniu do ochrzczonych, jako tych, którzy dochowują wierności. Czyli święty człowiek to człowiek wierny Bogu. Święty to również ten, w którym „dzieje się” Pan Bóg ze swą mocą i miłością. To człowiek słaby, który pozwala działać w sobie Bogu, a wszystko dobro przypisuje nie sobie tylko właśnie działającemu w nim Bogu i jest świadkiem sprawczej mocy Boga.
Święty ma pasję życia, heroizm i radość. W procesie kanonizacyjnym, między innymi, trzeba udowodnić, że kandydat na ołtarze dawał dowody wesołości i poczucia humoru.
Walory wychowawcze legend o świętych
Współcześnie fenomen świętości przedstawia, w sposób dość oryginalny, Phyllis McGinley w swojej książce „Podpatrując świętych”. Porównuje ich bowiem do śpiewających ptaków w locie. Święci ludzie to mocarze, geniusze, żywioły mające w sobie iskrę Bożą. Nie godzą się na „święty spokój” ale ciągle przemyśliwują ilu jeszcze ludzi można zagarnąć dla Chrystusa, ilu nawrócić, ilu uratować od piekła. Bezwiednie, bez planowania ale z rozpędu i spontanicznie przeobrażają ludzi i przemieniają Kościół.
A gdzie święci tam legenda. Jak wyżej wspomnieliśmy, idzie ona w parze z historią. Realna jest postać bohatera, miejsce, gdzie dzieją się wydarzenia, przygody, ramy czasowe i postaci zaludniające te opowieści. Legendy hagiograficzne pełne są też cudów zdziałanych mocą Boga przez bohatera lub bezpośrednio przez Boga. Cudowności zdumiewały samego świętego i zawsze odnosiły go, w postawie wdzięczności, do Stwórcy – Autora tych niezwykłości.
Cudowności właśnie nie budzą jednak zaufania badaczy, który poddają je ściśle określonym kryteriom badawczym, by odsiać konfabulacje i zmyślenia, a zachować ziarna prawdy nie tylko historycznej ale i wyłuskać prawdziwą ingerencję Boga Wszechmogącego. Krytyczna ocena legend hagiograficznych przeciwdziała odrzucaniu tego gatunku literatury przez ludzi współczesnych, ceniących sobie racjonalne rozumienie zjawisk i nie ulegających łatwo zjawiskom irracjonalnym, aczkolwiek pragnących prawdziwej nadprzyrodzoności wokół siebie.
Dobrze napisane żywoty świętych wychowywały całe pokolenia przez stulecia, a Piotr Skarga utrzymywał, że jest to najlepsza lektura w rodzinie chcącej dobrze wychować swoje dzieci.
Ponadto człowiek w każdym wieku, by zachować swą wolność, musi czytać, ponieważ sam dookreśla wątki zasygnalizowane przez autora i dopowiada treść, posługując się swą osobowością i wyobraźnią. Natomiast nauczyciel, który nie czyta a uczy i nie wie a uczy jest jak „przewrócony drogowskaz”. Oto kilka propozycji dobrych książek o świętych:
Dla dorosłych
1. Feliks Koneczny „Święci w dziejach narodu polskiego”.
2. Jakub de Voragine „Złota legenda”
3. Piotr Skarga „Żywoty Świętych”
4. Antonio Sicari „Nowe portrety świętych” (1 – 8 tomików)
5. Henryk Fros SJ „Twoje imię”
6. Malcom Day „Wszyscy święci – Ich życie i czasy”
7. Rosa Gorgi „Święci – patroni na każdy dzień”
8. Joanna Petry-Mroczkowska „Niepokorne święte”
9. Walter Nigg „Księga pokutników”
10. Ks. Tymoteusz „To jest Ktoś”
11. Anselm Grun „Pięćdziesięciu wspomożycieli”
12. Tadeusz Żychiewicz „ Żywoty” 1-2 tom
13. Scot Bower „Święci”Zofia Kossak „Szaleńcy Boży” „Z miłości” (o Stanisławie Kosta)Maciej Kuczyński „Legendy o świętych”Dla dzieci
Małgorzata Nawrocka „Święci garnki lepią”, „Balkon Pana Boga”
Ewa Skarżyńska „Co się w niebie święci”, „O polskich świętych dzieciom”
Ethel Pochocki „Dawno, dawno temu… Legendy o świętych dla najmłodszych”
Max Bollinger, Ute Thonissen „Najpiękniejsze legendy o świętych”.
Powyższe propozycje książkowe przedstawiają nam sylwetki ludzi, którzy się nie bali żyć według wewnętrznych wskazań moralnych, które są w każdym z nas i przeczą popularnemu współcześnie stylowi życia, gdzie króluje wygoda (własna), łatwizna, pęd ku nowościom nie zawsze wartościowym. Człowiek poddający się bezmyślnie tej fali popada w lenistwo będące głupotą ciała a głupota jest lenistwem duszy. Życie świętych ludzi może nam pomóc otrząsnąć się z pułapki zastawionej tak, by zwieść wielu ludzi nie przeczuwających duchowego niebezpieczeństwa, wyrwać ich z ramion Boga i wepchnąć w pustkę egoizmu.
Związek świętego z historią ilustruje przykładowo legenda o św. Jerzym. Jest to postać historyczna. Krytycznie opracowane źródło (omijanie wątków fantastycznych i odrzucenie konfabulacji) ukazuje postać św. Jerzego w sposób realny i wielce prawdopodobny. Urodził się w Kapadocji (Turcja) około III w. z matki Żydówki. Wstąpił do wojska rzymskiego, tak jak jego ojciec, był dobrym żołnierzem, jego pozycja w wojsku ciągle wzrastała i w końcu został trybunem ludowym. Za czasów cezara Dioklecjana był zmuszany do prześladowania chrześcijan a przecież sam był chrześcijaninem. Dlatego krytykował rozkaz. Dioklecjan kazał go torturować a potem skazał na śmieć przez ścięcie, co stało się 24. 04. 303 lub 305 roku pod murami Nikomedii. Pochowany w Lyddi (obecne Lod w Izraelu). Czczony jest w Kościele Prawosławnym jako męczennik, a od VII w. przedstawiany jest w ikonografii prawosławnej jako żołnierz.
Jego legenda, powstała w Kapadocji w XI w., przybyła do Europy podczas krucjat i opowiada jak św. Jerzy zabił smoka. Potwór ten zrobił sobie gniazdo w źródle nie opodal miasta Silene (prawdopodobnie Cyrena). Aby nabrać wody ludzie musieli dawać mu najpierw owcę a z czasem dziewczynę, którą losowano. Pewnego dnia nieodwołalny los padł na księżniczkę Sabrę. Wtedy przyjechał odważny św. Jerzy, przeżegnawszy się pokonał smoka i uratował nieszczęśnicę. Wdzięczne miasto nawróciło się z pogaństwa na chrześcijaństwo. Ikonografia chrześcijańska przedstawia go jako rycerza na koniu, gdy pokonuje smoka lancą (lub mieczem) zwaną w średniowieczu Ascalon.
Historyczny św. Jerzy jako żołnierz był niewątpliwie wzorem dla współczesnych sobie mężczyzn. Waleczny, odnoszący sukcesy, cieszący się mirem wśród żołnierzy dowódca, a jednocześnie wierny chrześcijanin godny był zapamiętania i chwały. Ponadto legenda kapadocka, opowiadająca o mężnym rycerzu walczącym ze smokiem (w chrześcijaństwie utożsamianym z szatanem), bardzo pasowała do rytu i duchowości rycerstwa wczesnego średniowiecza. Przetrwała do dziś, a jej przekaz może być pomocny w wychowywaniu chłopców na dzielnych i wartościowych ludzi.
Krótkie przedstawienie legendy o św. Jerzym uświadamia nam, jakie bogactwo przykładów, wzorów postępowania i wartości mamy we wszystkich dostępnych nam legendach. Ich funkcja wychowawcza sprawdzająca się przez wieki może być nieocenioną pomocą i dla współczesnych wychowów. Trzeba tylko do nich sięgać.
Zauważyć również należy, że legendy z ich wątkami historycznymi i pouczającymi są skuteczną odtrutką na magiczność serwowaną wszędzie i wszystkim. Wchodzenie w magię od dzieciństwa jest bezwartościową drogą do nikąd, tworzy ona „człowieka bez właściwości” (R. Musil), bez duszy transcendentnej, z którym można zrobić wszystko. On nie ma wiedzieć skąd jest i dokąd zmierza. Tak niestety przebiega edukacja globalna i taki jest cel nowoczesnych trendów w pedagogice. Trzeba nam się z tym mierzyć i ciągle pamiętać, że dziecko to człowiek docelowy, będący w drodze i nie bez znaczenia jest, ku czemu i komu go kierujemy.
Walory edukacyjne legend o świętych
1. Legendy pozwalają ujrzeć kontekst historyczny wydarzeń (genius loci – duch miejsca, siła opiekuńcza, coś co sprawia, że dana przestrzeń jest jedyna w swym rodzaju). Szczególnie polskie legendy mają tę zaletę, że miejsca ich akcji leżą w naszym zasięgu i bez zbędnych komplikacji możemy znaleźć się atmosferze minionych wieków, zamkniętej w budynkach czy rozsianej w przestrzeni. Przykładem może być historia królowej św. Jadwigi Adegaweńskiej, obfitująca w przeróżne legendy, dotyczące przede wszystkim jej działalności charytatywnej. Do dziś stoi szpital w Bieczu jej fundacji, który można odwiedzić. Istnieją świadectwa pisane o uposażeniach dla innych szpitali (Sandomierz, Sącz, Kraków na Stradomiu). Przez wieki krążyła legenda jakoby młoda królowa zapisała swój majątek Akademii Krakowskiej. Niespodziewanie podanie to znalazło swe potwierdzenie w pracach wykopaliskowych w Katedrze Wawelskiej. W latach 80-tych XX w. zbadano grób królowej i znaleziono w nim insygnia królewskie i klejnoty grobowe z drewna i skóry.
Innym przykładem są, dziś bardzo popularne, rekonstrukcje historyczne dawnych zdarzeń. Organizatorzy dbają nie tylko o fakty historyczne ale i wszystko to, co im towarzyszyło. Starania te zachęcają odbiorców nie tylko do wysłuchania i obejrzenia rekonstrukcji ale również do przyjęcia swej postawy wobec tego, co zobaczyli, i co usłyszeli, czyli skłania ich do zaangażowania się.
2. Legendy pomagają lepiej odróżniać dumę od pychy. Duma z dokonań przodków, z ich męstwa i szlachetności wzbudza u potomnych szacunek i imperatyw obrony dobrego imienia tych, którzy tworzyli dzieje narodu. Szczególnie w historii narodu polskiego odnotowujemy, na przestrzeni wieków, szereg bezprzykładnych, słownych napaści kwestionujących wielkie i przełomowe dzieła poprzednich pokoleń jak i pojedynczych ludzi lub przemilczanie i kłamliwe zniekształcanie faktów o znaczeniu międzynarodowym. Szczególnie w ostatnich latach widać nasilenie takich praktyk, służących zdyskredytowaniu Polski i Polaków. Trzeba się temu przeciwstawiać, między innymi i w ten sposób, żeby dzieciom i młodzieży opowiadać o dokonaniach bohaterów narodowych (nierzadko świętych) i dawać ich za wzór do naśladowania. W ten sposób wytwarza się poczucie dumy narodowej inspirującej do czynów heroicznych i przeciwstawia się głupiej pyszałkowatości.
3. Legendy kształtują u młodych poczucie własnej godności, inspirują w nich zobowiązanie: jestem dziedzicem więc mam poznać moje dziedzictwo, docenić je, przyjąć i kontynuować. Tak jak w starych rodach szlacheckich, pielęgnujących dobrą tradycję opiekowania się poddanymi (słabszymi), mecenatu sztuki i patriotyzmu w różnych odcieniach.
4. Legendy umożliwiają poznawanie konkretnych postaci świętych i ich dzieł, co mobilizuje coraz to nowych ludzi do wdrażania tej wiedzy w praktykę. Jak święci średniowieczni przyczyniali się do rozwiązywania konfliktów w kręgu władzy święckiej i w kręgu władzy duchownej, a także między nimi. Jak święte królowe i święci królowie potrafili harmonijnie łączyć w sobie to, co boskie i to, co ludzkie (św. Helena, św. Ludwig, św. Ethelbert, św. Matylda, św. Stefan, św. Gizela, św. Wacław, św. Elżbieta Węgierska, św. Olaf, św. Humbert, św. Amadeusz Sabaudzki, św. Jadwiga Śląska, św. Kinga, św. Jolenta). Jak św. Stanisław ze Szczepanowa życiem przypłacił twarde trzymanie się zasady, że król nie stoi ponad prawem lecz podlega prawu (to rzymski styl władzy w przeciwieństwie do bizantyjskiego, gdzie król stoi ponad prawem – Rosja). Jak św. Bernard z Clairveax porywał rycerstwo do krucjat w obronie Ziemi Świętej przed muzułmanami (to on napisał regułę dla słynnych templariuszy). Jak św. Maksymilian M. Kolbe, będąc świadkiem pochodu masonerii w 1917 (200 rocznica ich powstania) z hasłem „Kościoła nie zniszczymy mową ale psuciem obyczajów”, zapalił się tytaniczną pracą „pro publico bono” przez ręce Niepokalanej i tak trwał całe swe życie (to on jest autorem modlitwy „O Maryjo bez grzechu poczęta..”).
5. Legendy właściwie opowiedziane i udokumentowane mają moc przeciwdziałania karłowatości duchowej i brakowi bohaterstwa. Ludzie współcześni wpychani są (na ogół bez ich świadomości) w poprawność, neutralność światopoglądową, tolerancyjność (ale nie dla zasad wiary w Boga), w bezduszność, pacyfizm, w otwartość na wszystko bez badania co jest dobre, a co złe, w bezwolność wobec zła. Tak ukształtowane osoby nie są zdolne do bohaterstwa, mającego ogromny wpływ na poczucie godności. Termin ”bohater” pierwotnie oznaczał człowieka gardzącego strachem, później raczej wyrażał człowieka z charakterem (charakternika), co można spokojnie odnosić do osób świętych, którzy mają odwagę, to znaczy ważą się na coś, co może pozbawić ich życia, ale nigdy to nie jest brawura. Pamiętać należy, że charakter się kształtuje a z temperamentem się rodzi. Zatem, praca nad sobą jest nam zadana a przykład innych, którzy osiągnęli sukcesy w tej pracy jest bardzo pomocny. Święci są dowodem że duch przerasta ciało i wciąga je na wyżyny. Podobną obserwację poczynił Wilhelm von Humboldt i ujął ją tak: „To niewiarygodne jak wielką siłą może dusza obdarować ciało”. Ilustracją tej prawdy jest scena, w której Staś Tarkowski – bohater książki „W pustyni i w puszczy” stoi przed prorokiem muzułmańskim Mahdim i na pytanie „czy chcesz przyjąć moją naukę” odpowiada „jestem chrześcijaninem jak mój ojciec” wiedząc, że za taką odpowiedź grozi śmierć.
Warsztaty
Po południu praca w grupie dotyczyła trzech pytań:
1. Jak bardziej wprowadzić w życie rodzinne świętych patronów i ulubionych świętych?
– zapoznać się ze znaczeniem imion wszystkich domowników, ponieważ ma ono swą treść, a ponadto powinno spełnić się w człowieku, który je nosi, imię nadaje kierunek,
– jak najwięcej dowiedzieć się o swoim patronie, nie tylko wtedy, gdy nasze dziecko ma takie zadanie domowe z religii, spróbować zdobyć jego wizerunek i mieć go na widoku (patronów wszystkich członków rodziny),
– wzywać osobę swego patrona w modlitwie i w ciągu dnia w różnych sprawach a zwłaszcza tych, które są obszarem jego szczególnego działania, w ten sposób jakby się z nim świadomie związujemy (po to oni są nam dani i Pan Jezus chce, by się do nich zwracać),
– można wybrać patrona swojej rodziny i polecać się jemu, poznać patrona swego zawodu, stanu (umożliwia nam to strona brzewiarz.pl, podająca informacje na temat patronów konkretnego dnia),
– powierzyć jakiemuś świętemu trudniejsze okresy swego życia (cierpienie, żałoba, choroba, odejście dzieci z domu itp.) i nie tylko swojego życia, ale naszych znajomych, przyjaciół, o których wiemy, że przeżywają trudności,
– Mszą św. uczcić dzień imienin, bo to święto naszego patrona, szczególnie tu na Śląsku, gdzie raczej obchodzi się urodziny a nie imieniny.
2. Jak dopełnić braki i niewiedzę o znaczących świętych dla Polski, świata i Kościoła?
– podejmowanie tematu życia świętych na kazaniach i w konkretnych okresach liturgicznych (ostatnio tematem przewodnim rorat w 2015 r. byli polscy święci),
– zainteresowanie się pozycjami książkowymi na temat świętych i ich życia (wyżej zamieszczono sprawdzone propozycje, ale można korzystać i z innych, byle korzystać - na przykład wieczorne czytanie głośne dzieciom),
– dostępne są filmy fabularyzowane na faktach autentycznych, dotyczące życia wielkich świętych (Faustyna, Joanna d Arc, Ludzie Boga, św. Franciszek, serial o świętym Augustynie, film o św. Antonim Padewskim itp.), tylko trzeba chcieć je zobaczyć,
– dostępne są filmy dokumentalne (często płytki dołączane są do czasopism religijnych) bardzo interesujące i dotyczące świętych raczej współczesnych.
3. Jak zorganizować bal wszystkich świętych z walorami edukacyjnymi i wychowawczymi?
– przygotowanie strojów i atrybutów na podstawie zdobytej wiedzy o swoim patronie
– prezentacja na scenie „mój Patron” (po dwie osoby) przerywana tańcami,
– przygotowanie zagadek, który to święty na podstawie poprzedniej prezentacji (z nagrodami)
– wystawa wizerunków świętych przygotowanych wcześniej (nagrody),
– noszenie w widocznym miejscu plakietki „co podziwiam w moim patronie”.
Nie zaniedbywanie organizowania marszy wszystkich świętych w ostatnich dniach października.
zdjęcia: Anna Nycz