Dzień Posłania - pożegnanie naszych pielgrzymów
Zadzwoniłem do brata, księdza Stanisława z Prudnika, który opowiedział o odjeździe Gości Libanu. Płakali wszyscy i gospodarze i goście. Nasi mieli w tym czasie swoją mszę świętą, bo odjeżdżali godzinę później, i nie przypuszczałem, że podobna sytuacja będzie w naszym kościele i przy autobusie. Właśnie tak było... pożegnaniom nie było końca. O godzinie 11.30 spotkaliśmy się w kościele na krótkiej modlitwie i błogosławieństwie. Liderka grupy libańskiej serdecznie wszystkim dziękowała, całej parafii, księżom, tym którzy ich przyjęli. Otrzymaliśmy jako pamiątkę statuetkę Matki Bożek Królowej Libanu, ja otrzymałem charakterystyczną czerwoną kamizelkę ŚDM, do której widoku przez 5 dni przyzwyczailiśmy się. Symboliczne pamiątki otrzymali księża. Przekazaliśmy skromny dar dla księdza Emanuela oraz małą ikonę Matki Bożej Opolskiej. Proszono nas, abyśmy się wybrali do Libanu! Rozpoczęło się wędrowanie w stronę autobusu, po drodze wspólne zdjęcie, uściski, łzy wzruszenia i oschły pan kierowca, który niesympatycznie ponaglał, aby "szybko wsiadać bo nie zdążą" do Częstochowy, dokąd od nas się udali. Wieczorem mieli dotrzeć do Krakowa. Myślę, że gdybym zapytał przy autobusie - "gdyby do nas przyjeżdżała młodzież czy przyjmiecie ich?" - wszyscy odpowiedzieliby - "tak"!
Kochani Goście z Libanu odjechali. Szczególne słowo "dziękuję!" - kieruję do pani Marty, która pilotowała autobus przez całe 5 dni, a pomagała jej Emilia.
Dzień trwał dalej. Godzinę później na Dworcu PKP zaczęła zbierać się młodzież, wybierająca się do Krakowa specjalnym pociągiem. Z Kędzierzyna odjeżdżało 390 osób. Nasz ksiądz Tadeusz, ksiądz Marian ze Sławięcic, ksiądz Łukasz z Koźla, ksiądz Tomasz z Ujazdu, ksiądz Sebastian z Gościęcina, ksiądz Piotr Sługocki z Wiechowic i wielu księży pojechało z młodymi, a jeszcze większa grupa odprowadziła ich na peron. W pociągu jechał ksiądz biskup Rudolf i inni biskupi, ksiądz Łukasz Knieć odpowiedzialny za ŚDM w Diecezji. Trochę kłopotu było z znalezieniem metra kwadratowego dla siebie w pociągu, ale po 20 minutach jakość się to udało... Wieczorem otrzymałem od księdza Tadeusza wiadomość: "Jesteśmy. Dotarliśmy do miejsca zakwaterowania. Szkoła w Tarnawie Dolnej. Bardzo dobre warunki. Pozdrawiam. Szczęść Boże..." Bogu niech będą dzięki za dzisiejszy dzień.
zdjęcia: Daniel Kubny