Nasza Śląska Fatima
Pielgrzymowanie do Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej do Turzy Śl. na noc pokuty i wynagrodzenia.
Już ponad 30 lat z naszej parafii udajemy się każdego 29 dnia miesiąca ( obecnie od kwietnia do października) na noc pokuty do Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Turzy Śl. Patronat nad naszym pielgrzymowaniem sprawuje ks. prałat Edward Bogaczewicz, a trudy organizacji pielgrzymki ponosi od dłuższego już czasu pani Danuta Drajewicz. Ktoś mógłby pomyśleć, że takie nocne wyjazdy, to nie dla mnie. Nie sądzę, bo trzeba tam najpierw być, żeby potem zatęsknić znowu za następnym wyjazdem. Jest przepięknie, zwłaszcza latem, gdzie wszystko odbywa się przy ołtarzu polowym na powietrzu. Tym razem to była ciepła, księżycowa noc i czas tak szybko upłynął na śpiewie i modlitwie, że nawet nie było mowy o jakimkolwiek zmęczeniu. Program jest tak ułożony, że zawsze coś się dzieje. Na samym początku o godz. 20-tej przy fanfarach jest odsłonięcie obrazu Matki Bożej Fatimskiej w głównym ołtarzu i powitanie Jej. O 2030 rozpoczyna się zawsze Msza Św. w intencji Ojca św. i Księży Biskupów. Po Mszy Św. godzina Przebłagania przy wystawionym Najświętszym Sakramencie, a potem procesja z Monstrancją i z zapalonymi świecami wokół Kościoła. Można się wtedy poczuć jak w Fatimie. Po procesji i błogosławieństwie czas na indywidualną modlitwę lub skonsumowanie lekkiego posiłku. Potem wspólny różaniec z „zaleckami” złożonymi w różnych intencjach i wreszcie o samej północy Msza św. nazywana „pasterką maryjną”, po której odprawiane jest nabożeństwo do Matki Płaczącej z Syrakuz i druga procesja ze świecami z jej figurką. Na zakończenie błogosławieństwo i pożegnanie śpiewem Matki Bożej.
Zachęcam wszystkich kto tylko może do udziału chociaż ten jeden raz w „nocy pokuty”, a na pewno będzie chciał wrócić ponownie. To przecież tak niedaleko, gdzie czeka na nas Maryja z obfitością wielu łask. Do Fatimy nie każdy może pojechać, a tu mamy w zasięgu ręki takie piękne Sanktuarium, gdzie oczarował mnie sposób prowadzenia modlitw z pięknym śpiewem. Wraca się może trochę zmęczonym, ale za to nabiera się siły na codzienne dni.
Kiedyś nas było więcej pielgrzymujących i nieraz brakowało miejsc. Teraz po prostu wystarczy przyjść na miejsce zbiórki i jechać, a niezapomniane wrażenia pozostaną na długo.
zdjęcia: Katarzyna Zaluza